Dyngus!

Święta kojarzą się z tradycją: a wiec są święconki, pisanki czy palmy na Wielkanoc, a na Boże Narodzenie choinka, kolędy i jasełka...W trakcie Wielkiego Leniuchowania może pojawić się refleksja, skąd się dany zwyczaj albo słowo wzięło i co może tak naprawdę oznaczać. Ja przynajmniej takie dylematy miewałem, no i miewam do dzisiaj.
Jednym z takich dziwnych słów jest bez wątpienia śmigus - dyngus. Słowa te - choć dziś nierozerwalne - odnoszą się jednak do dwóch różnych zwyczajów. Śmigus jest zwyczajem przedchrześcijańskim, kiedy to w dniu przesilenia wiosennego wypędzano zimę. Czyniło się to także przez wzajemne uderzania, smagania, witkami brzozowymi po nogach, a także czasami polewało się wodą, topiło Marzannę. Ażeby nie być chłostanym czy polewanym można było wykupić (wydyngować) się od tego jajkiem. Dyngus pochodzi od niemieckiego dyngen (tak przynajmniej twierdzi Bruckner) - wykupić.
Więcej informacji na stronie:
wikipedia
a także w Słowniku Etymologicznym A. Brucknera czy w Pamiętnikach J. Kitowicza

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz